Wyobraź sobie salon pełen luksusowych SUV-ów – błyszczących, wypolerowanych do granic absurdu, stojących dumnie jak pawie na wybiegu. Nagle drzwi otwierają się z cichym szelestem, a do środka wjeżdża on – nowiutki Bentley Bentayga 2023. I wszyscy milką. Żaden SUV nie robi takiego wejścia, żaden też nie wychodzi z salonu taniej niż niejeden dom z ogrodem. Ale czy wart jest każdej złotówki, a raczej – każdego miliona? Przyjrzyjmy się bliżej, co kryje nowy Bentayga, poza nieprzyzwoicie luksusowym wnętrzem i logo, które mówi „mam pieniądze, ale nie muszę się z tym kryć”.
Silnik i osiągi – turboemocje pod maską
Choć Bentley Bentayga wygląda jak dystyngowany angielski gentleman, to pod maską bije serce godne boksera wagi ciężkiej. W zależności od wersji, znajdziemy tu silnik V8 biturbo o mocy 550 KM lub potężne W12 w modelu Speed, które generuje aż 635 KM. Nic dziwnego, że ważący prawie 2,5 tony SUV potrafi przejść z pozycji „relaks przy kominku” do „kosmicznego szturmu” w mniej niż 4 sekundy. Przyznaj – Twoja Astry tego nie potrafi.
Wnętrze, które wykracza poza luksus
Co się dzieje, kiedy brytyjska elegancja spotyka się z technologicznym rozmachem? Powstaje wnętrze Bentaygi, które nie tyle zachwyca, co rozpieszcza. Skóra pachnie jak marzenia każdego entuzjasty skóry (czy to brzmi dziwnie? Pewnie, ale wsiądź do tego auta i zrozumiesz). Na desce rozdzielczej króluje 10,9-calowy ekran dotykowy z nowym systemem infotainment, a każdy detal – od nawiewów po przeszycia foteli – szyty jest na miarę, dosłownie. Czujesz się trochę jak w klubie dla dżentelmenów, tylko zamiast dymu cygar masz delikatny aromat drewna orzechowego i czystości bankowego sejfu.
Technologia XXI wieku w arystokratycznym garniturze
Jazda Bentaygą nie przypomina prowadzenia tradycyjnego SUV-a – bardziej przypomina obsługę prywatnego odrzutowca. Fotele z funkcją masażu, czterostrefowa klimatyzacja, adaptacyjne zawieszenie i tryby jazdy, które robią wszystko, by kierowcy nie tylko było lepiej, ale wręcz idealnie. System Night Vision rozpoznaje ludzi i zwierzęta w ciemności, a kamera 360° działa lepiej niż wzrok niejednego drapieżnika. Nawet Apple CarPlay i Android Auto brzmią tutaj jakby grały na kwartet smyczkowy. Jakbyś miał swojego kamerdynera ukrytego w nadkolu.
Cena – czyli ile jesteś w stanie zapłacić za luksus
I tu dochodzimy do tematu, który wielu elektryzuje bardziej niż dane techniczne – cena. Najbardziej bazowa wersja Bentaygi zaczyna się od około 1,1 miliona złotych. Tak, to nie literówka. Jeśli jednak zapragniesz modelu Speed albo chcesz personalizowane hafty na zagłówkach i mini-lodówkę na szampana, możesz spokojnie przekroczyć 1,5 miliona. Ale hej – kto powiedział, że luksus można mieć za bezcen?
Opinie kierowców – Bentley Bentayga przez pryzmat codzienności
Co na to właściciele? Przede wszystkim chwalą komfort jazdy – niezależnie od tego, czy to autostrada, brukowana ulica czy droga leśna, Bentayga sunie jak po welurowym dywanie. System nagłośnienia Naim o mocy ponad 1700 W dosłownie przenosi koncert Filharmonii Londyńskiej do Twojego auta. Krytyka? Zawsze się coś znajdzie – niektórzy twierdzą, że design tylnej części jest nieco zbyt „przestrzenny”. Ale nie oszukujmy się, to klasyczny przypadek zazdrości przebranej w opinie estetyczne.
Podsumowując – Bentley Bentayga 2023 to auto, które łączy pozornie sprzeczne światy: sport i luksus, surową moc i wyrafinowaną elegancję. To nie tylko środek transportu – to deklaracja stylu życia, który zaczyna się tam, gdzie kończą się premia i widełki zawodowe. Czy warto? Jeśli masz odpowiedni budżet – bez wątpienia. A nawet jeśli nie – zawsze można zaparkować obok i zrobić sobie selfie. W końcu marzenia nic nie kosztują.
Przeczytaj więcej na: https://planetafaceta.pl/bentley-bentayga-kolejny-mit-obalony/.