Dorosłe Dzieci Ranią Rodziców: Najczęstsze Sposoby i Jak Im Zapobiegać

Kiedy dzieci są małe, problemem są porozrzucane klocki Lego, mleko rozlane na kanapie i „mamo, nudzę się” wypowiedziane pięćdziesiąt razy dziennie. Ale gdy dzieci dorosną… niektóre z nich potrafią zostawić po sobie emocjonalne pobojowisko większe niż cała zawartość pokoju nastolatka wrzucona do pralki. Chociaż nikt nie daje instrukcji obsługi do potomstwa (chociaż szczerze – powinni!), to wielu rodziców z przerażeniem odkrywa, że relacja z dorosłym dzieckiem to czasem prawdziwy rollercoaster – tylko bez opcji wysiadki.

Niedostępność emocjonalna jak za pancernymi drzwiami

Dorosłe dzieci często oddalają się emocjonalnie od rodziców, traktując ich jak niezbyt charyzmatycznych wujków z świąt Bożego Narodzenia. Nagle, po latach codziennych rozmów i wspólnych obiadów, rozmowy zamieniają się w suche SMS-y w stylu „ok” lub „dzięki”. Brak zainteresowania, chłód i dystans mogą być dla rodziców bolesne jak kolano w kant stołu – z zaskoczenia, ale za każdym razem tak samo nieprzyjemnie.

Krytyka, która boli bardziej niż matematyka na maturze

Niektóre dorosłe dzieci są wyjątkowo hojne… w krytykę. Wytykają błędy wychowawcze, zrzucają winę za własne niepowodzenia i z dumą cytują terapeutów, by uzasadnić, czemu nie zadzwonili od miesiąca. Oczywiście każdy ma prawo do własnych emocji, ale obwinianie rodziców za całe zło świata to nie metoda na wewnętrzny rozwój – to raczej kiepski odcinek telenoweli rodzinnej. Czasem rodzic ma ochotę krzyknąć: „wychowałem cię najlepiej, jak umiałem, a nie z instrukcją IKEA!”

Zaniedbanie kontaktu – milczenie nie zawsze jest złotem

Milczenie może być złotem, ale w relacjach rodzinnych to już raczej złoty cios. Coraz częstszy brak kontaktu, odwlekanie spotkań, zapominanie o ważnych okazjach – takie zachowania stają się bolesne zwłaszcza dla starszych rodziców, którzy z nadzieją czekają na wiadomość lub telefon. Przysłowie mówi, że nieobecni nie mają racji, ale w tym przypadku to raczej: „nieobecni mają złamane serce u obecnych”.

Granice? Jakie granice?

Czasem dorosłe dzieci ranią, nie szanując granic – zarówno fizycznych, jak i emocjonalnych. Pojawiają się niespodziewanie w domu, jakby odbierali paczkę z paczkomatu, albo oczekują finansowej pomocy, jakby karta kredytowa rodziców miała funkcję „na wieczność i jeszcze trochę”. Brak uznania, że rodzice mają prawo do swojego czasu, pieniędzy i wyborów, to droga na skróty do konfliktu pokoleniowego z pełnym pakietem dramatów i cichych dni.

Przemilczenia, pretensje i stare rany

Wielu rodziców doświadcza sytuacji, gdzie dorosłe dziecko ma im coś „do wyjaśnienia” od 2004 roku, ale do tej pory nie znalazło odpowiedniego momentu. Albo jest pasywnie-agresywne, albo traktuje ich jak rodzinnego archiwistę win i grzechów. Taki sposób bycia nie tylko oddala, ale i rani – rani głęboko, bo przecież chodzi o osoby, które znają nas od pierwszego kaszlu i pierwszej dwójki z matmy.

Jak sobie z tym poradzić – czyli broń się, nie krzywdząc

Nie chodzi o to, by teraz emocjonalnie rozbroić swoje dziecko i zafundować mu rodzinne przesłuchanie pod tytułem „Gdzie się podziała miłość?”. Raczej delikatna, ale szczera rozmowa bywa lepsza niż setka milczeń. Pomaga też… medytacja, joga i czekolada – ale tej ostatniej tylko w granicach rozsądku. Przede wszystkim – warto postawić granice, zadbać o własną równowagę psychiczną i nie dać się wciągnąć w wir winy i pretensji. Nie jesteś call center rodzicielskiej miłości dostępne 24/7.

Jeśli interesuje Cię temat jak dorosłe dzieci ranią rodziców, czasem warto przyjrzeć się relacji z otwartym sercem, ale i filtrem zdrowego rozsądku. W końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi – choć wychowanych przez ludzi z nadzieją, że będą najlepszymi wersjami siebie.

Więcej przeczytasz tu: jak dorosłe dzieci ranią rodziców

Relacje rodzinne bywają jak puzzle – niby wszystkie elementy pasują, ale czasem ktoś je włoży do pudełka po innej układance. Jednak z czasem, szczerością i odrobiną humoru można dopasować fragmenty na nowo. Bo choć dzieci dorastają, potrzeba miłości, wsparcia i zrozumienia pozostaje niezmienna – po obu stronach stołu.

Author: admin